sobota, 14 kwietnia 2012

Not with you! Not anymore!

Byłam dzisiaj na imprezie. Zapowiadało się dobrze, bo żeby iść musiałam się nieźle pokłócić z rodzicami. Było okej, dopóki inni nie zaczęli palić na przystanku. Jakoś wytrzymałam i pomyślałam, ze później to się rozkręci. Poszliśmy do lasu i wszyscy pili, a niektórzy ćpali. My oczywiście siedziałyśmy jak gdyby nic jak jakieś idiotki przez bite 2 h. Później poszłyśmy dobie na jakiś wyskok dla rowerów i tak obserwowaliśmy wszystkich, słyszałyśmy jak nas obgadują. Nieważne bo wszystkich olewam i nie mam zamiaru się zmieniać. Najbardziej przejmuje się opinią bliskich mi osób. Postanowiłyśmy pójść do domu, ale  poszłyśmy na zapiekani ( ja w okularach słonecznych w deszczu) Świetnie się przy tym bawiłyśmy i najlepsze były moje słowa po zdjęciu okularów słonecznych " Wow jak jasno" Więc mogę oficjalnie potwierdzić, że mimo, początku mogę uznać ten dzień za udany. A jak tam u was? Padało?
Pozdrawiam
Adrianna
xoxox

piątek, 13 kwietnia 2012

You say it like...

Udało się, zebrałam się i znów piszę i mam nadzieję, ze będzie tak codziennie. Dzisiaj zdecyduje o tym czy pójdę na imprezę, chyba tak aczkolwiek zobaczymy czy Liz idzie. Kupiłam jej prezent i mam nadzieję, ze jej się spodoba. Dzisiaj chciałam wam pokazać moją kotkę Mruczusie, która jest prze-kochana. Chciałabym napisać dużo więcej, ale zaraz mam angielski. Dzisiaj wieczorem napiszę jeszcze moje przemyślenia.

Mała Mruczka

Aktualnie



Pozdrawiam
Adrianna
xoxox


czwartek, 12 kwietnia 2012

I’ll never give you up

 Na początku chciałam was ogromnie przeprosić, że tak długo nie pisałam, ale niestety nie jestem dobra w spełnianiu postanowień noworocznych mam nadzieje do dzisiaj. Bo od dzisiaj nie traktuje to tak, ze muszę napisać bo tak sobie obiecałam, ale dlatego, że chce. Przyznaje się szczerze, że mi się to spodobało, a ta przerwa była spowodowana brakiem komputera, który mam nadzieję przestanie się psuć! Bardzo dziękuje za komentarze, które mnie dzisiaj bardzo miło zaskoczyły i obiecuje, że wpadnę tez do was:).  Ostatni post był o mojej nodze, która dalej mnie boli. Otóż byłam u lekarza i pani doktor kazała mi leżeć jak najwięcej czyli cały tydzień miałam wolny, mimo, że to nic nie pomogło to przynajmniej mogę chodzić,( tego sobie nie podaruje) .
W szkole jest kiepsko, ale aktualnie przejmuje się sobotą. Idę na urodziny do przyjaciółki. Pewnie pomyślicie, że powinnam się cieszyć, ale nie jest tak kolorowo. Zaprosiła 30 osób, i teraz pomyślicie no dobrze przynajmniej poznam nowych ludzi. Było by tylko dobrze, gdyby jubilatka nie kupowała na imprezę piw i szlugów. Nie wtrącałam się w jej sprawy, niech robi co chce, jej życie. Kiedyś się wtrąciłam i nie wyszło dobrze. Bardziej się obawiałam tego, że moja druga przyjaciółka( nazwijmy ją Liz) na nie nie pójdzie i będę sama, bo jubilatka ( nazwijmy ją Alexandra) gdy jest w centrum uwagi czuje się wniebowzięta i nas odstawia. Myślałam także, że Liz i ja nie będziemy pic, bo kiedyś sobie obiecywałyśmy, że nie będziemy takie jak one, lecz dzisiaj dowiedziałam się o tym, że jak mnie nie było, to się napiła. Niby nic, bo każdy niech robi co chce, ale ona jest mi bardzo bliska, jak siostra i się o nią martwię. Boję się bo jej ojciec zmarł przez alkohol i nie chce, żeby ona tak skończyła. Nawet mi się nie przyznała, czuje się oddalona od tej dwójki, nic mi nie mówią chociaż przecież jesteśmy przyjaciółkami. Zobaczymy jak to się skończy, ale trzymajcie kciuki, napiszę później ( tym razem na pewno) i może podpowiedzcie mi jak mam się umalować, bo chcę przynajmniej wyglądać jak normalna nastolatka.

      xoxox
Adrianna